paź 08 2015

spacer


Komentarze: 0
Był już późny wieczór kiedy wracałam z dość długiego spaceru, zamiast nóg czułam kołki a biodra ostro skrzypiały. Każdy krok pokonywałam dzielnie gdyż byłam zasilona pyszną nalewką porzeczkową swojej kuzynki. Pobudzona głowa pracowała bez zastrzeżeń i nasuwała ciągle nowe pytania i odpowiedzi. Uzmysłowiłam sobie jak bardzo czuję się samotna i postanowiłam sobie stanowczo , że od tej pory przestaję walczyć z tą samotnością i przestaje żebrać o uwagę .POSTANOWIONE!!!. Przyjmuję to co dał mi los,taka widocznie jest moja KARMA , jak to mówią mężczyźni biorę to na klatę. Skrywam w sobie mnóstwo problemów, nie moich -cudzych /męża ,dzieci/, lżej by mi było podzielić się nimi z kimś bliskim, ale z drugiej strony zasmucać innych swoimi problemami to też nie fajnie .Nikt nie lubi problemów cudzych bo każdemu się wydaje , że ma mnóstwo swoich .Martwimy się zawsze o innych mało kiedy o siebie. WIĘC ? Myślałam sobie mam puste ręce , puste kieszenie za to serce pełne miłości i głowę pełną przemyśleń – oto całe moje bogactwo . Zrozumiałam , że jestem odpowiedzialna tylko za siebie i za swoje czyny , choć przez całe dotychczasowe swoje życie myślałam zupełnie inaczej . Czułam się jak ATLAS ,który w swoich dłoniach dzierży cały glob. Wiem , że wygodniej jest myśleć, że możemy komuś pomóc , kogoś zmienić , od kogoś zależeć , wierzyć w modlitwy w ich wysłuchanie i spełnienie a na koniec w cuda . Lecz niestety każdy człowiek obok nas stojący , żyjący to osobny BYT – ze swoim uporem , ze swoją mądrością lub jej brakiem ze swoim szczęściem lub nieszczęściem. I gdybym nawet odkroiła kawałek swojego serca i ofiarowała je komuś jako pomoc na nic to się zda ,gdyż to co chcemy zyskać nie jest zależne od nas ale od obdarowanego. Czyli nic na siłę! Możemy jedyni cierpliwie czekać , aż ktoś nas o tą pomoc poprosi. Zastanawiałam się dlaczego tak jest , dlaczego tak wiele lat potrzebowałam aby tę prawdę odkryć , pytałam się siebie co jest powodem mojego bólu? I otrzymałam odpowiedź -/proście a będzie wam dane/- złe decyzje , strach przed ich naprawieniem , bo na dwoje zawsze babka wróżyła , i w pewnym okresie życia budzimy się z ręką w nocniku. Jaka szkoda , bo życie mamy tylko jedno. Gdy dotarłam do domu psy przywitały mnie bardzo przyjaźnie o mało nie poodpadały im ogony. Więc wyprowadziłam je na mały spacerek . Myśli nadal wojowały w mojej głowie. Czemu w moim domu tylko moje psy witają mnie tak szczerze i tak radośnie ,tak mocno mnie kochają i ja to czuję . Odpowiedź przyszła szybciutko , psy kocham bezwarunkowo wiem ,że one nie mogą nic mi dać , są w 100 % zależne ode mnie. Dlaczego nie potrafię tak kochać bliskich ? Dlaczego od bliskich ciągle oczekuję na rewanż za okazaną im miłość ? Jakie to proste i trudne. Jakie to piekło i niebo . Jakie to czarne i białe. Na ciemnym już prawie niebie frunęło 5 kaczek w pewnym momencie z orientowały się ,że kierunek ich lotu to chyba nie ten , zbiły się w jedno stadko jak kropka nad „i” i odbiły swój lot o 45 stopni. Patrzałam w niebo i myślałam jakie to proste .Wystarczy tylko zmienić kierunek. Wystarczy tylko podjąć decyzję o zmianie , zawrócić jak te kaczki , tylko żeby jeszcze ktoś zrobił to za mnie...
alunia-mamunia : : myśli  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz